Wróć do bloga

O odżywianiu się doświadczeniem

Plaster Miodu

Jak organizm do utrzymania funkcjonowania na zdrowym poziomie i do rozwoju potrzebuje snu, jedzenia, oddychania i ruchu, tak samo nasza psychika potrzebuje swoistego pokarmu jakim jest doświadczenie. Potrzebujemy różnego rodzaju doświadczenia, żeby żyć w zdrowiu i wzrastać.  W pewnych aspektach , zależy to  od indywidualnych potrzeb.  Pod pewnymi względami wszyscy potrzebujemy natomiast podobnego rodzaju doświadczeń - miłości, sensu, przynależności, doświadczenia obecności, spotkania, przyjemności i odpoczynku, wolności i poczucia wpływu, bezpieczeństwa…

Podobnie jak z pokarmem, żeby doświadczenie mogło nas sycić i rozwijać, potrzebuje być nie tylko przyjmowane, ale też trawione. Właśnie tym tematem chciałbym się zająć w tym krótkim tekście. 

Pracując terapeutycznie, spotykam osoby z różnego rodzaju niedoborem doświadczenia, co skutkuje różnego rodzaju symptomami. . Widzę zasadnicze dwie,  dosyć często współwystępujące, przyczyny niedoboru doświadczenia. 

Pierwsza przyczyna, która dotyka wielu osób zgłaszających się na terapię, to powtarzalność ścieżek życiowych i sposobów zachowania. Na przykład może być trudno uwierzyć w to, że można być przyjętym i akceptowanym, jeśli nie doświadczyło się tego nigdy wcześniej w życiu. Samo myślenie o tym, racjonalizowanie i zmienianie perspektywy poznawczej zazwyczaj nie wystarcza. To, co okazuje się wtedy dobrym lekarstwem, to doświadczenie. Niedawno rozmawiałem z osobą, która opisywała szczególną wartość terapii grupowej, w której czuła się  wysłuchana przez wiele osób na raz. Słuchały z przejęciem i uwagą.  W tych specyficznych warunkach doświadczyła, że ludzie jej nie oceniali, nie budowali oczekiwań wobec niej, a za to szczerze obchodziło ich, co przeżywa. Pomimo, że terapia grupowa się skończyła, to doświadczenie zostało z nią, ponieważ wiedziała, że było prawdziwe. Teraz wie nie tylko to, że może się otworzyć, i że ludzie są zdolni ją przyjąć, ale również to, że ma potrzebę takich spotkań - pełnych akceptacji i uważności - i będzie ich dalej szukać w relacjach z ważnymi dla siebie osobami.

Inny przykład stanowić może sytuacja wyjazdu, doświadczenia siebie w zupełnie nowych warunkach. Przypomina mi się rozmowa z inną osobą, która mówiła o tym, jak zaskakująco cenny był szereg problemów, jakie napotkała w trakcie wyjazdu za granicę.  Spotkało ją wiele zaskoczeń i przygód. Zobaczyła samą siebie w żywych interakcjach z ludźmi, rozwiązującą problemy skutecznie, jeden po drugim. W tym okresie życia jej poczucie siebie ograniczone było do przestrzeni szkolnej, gdzie czuła się smutna i przytłoczona, wycofana społecznie i wciąż w tych samych trybach. Dzięki nowej przestrzeni, nowym okolicznościom mogła wejść inaczej w kontakt z ludźmi, ze światem i odkryć swoje zupełnie inne, nieznane  wcześniej oblicze. Czasem tak trudno otworzyć się na więcej. 

Te przykłady prowadzą mnie do drugiej przyczyny deficytu doświadczenia. Jest nią sytuacja, w której nowe doświadczenie jest dostarczane, ale nie zostaje  strawione, nie ulega włączeniu, przez co nie powoduje zmiany w  “organizmie psychicznym”. Może się tak dziać w sytuacji, kiedy schematy przeżywania i postrzegania osoby uniemożliwiają jej doświadczenie bogactwa sytuacji i relacji, w których się znajduje. 

Gdyby odwołać się do psychologii rozwoju człowieka, można  pomyśleć o tym w kategoriach koncepcji asymilacji i akomodacji Jeana Piageta. Opisywał on dwa procesy. Pierwszy, to  sposób, w jaki w rozwoju człowieka nowe schematy zachowania  są tworzone jako zupełnie świeży sposób spostrzegania i działania. Drugi, to proces, w jakim stare, istniejące już schematy są wzmacniane i szlifowane przez kolejne zetknięcie ze środowiskiem. Oba procesy mają swoje miejsce w rozwoju, ale jeżeli dotychczasowe sposoby bycia nie wystarczą, a powstawanie nowych jest zablokowane, wtedy może być potrzebna pomoc. 

Opisywany problem możemy rozumieć w kategoriach tak silnego nastawienia na to co już znane, że niemożliwym staje się zaciekawienie i stworzenie nowego sposobu bycia. W jakimś stopniu dotyczy większości z nas,  kiedy nie jesteśmy w stanie dostrzec cudów codzienności, np. usłyszeć niczego nowego w słowach bliskiej osoby, choć  przecież ona nie powtarza codziennie dokładnie tych samych słów…  

Szczególnie w sytuacjach napięcia, zranienia, lęku, możemy doświadczać swoistego zawężenia perspektywy i widzieć rzeczywistość zgodnie z tymi samymi schematami, w sposób uproszczony. Dotyczyć to będzie szczególnie postrzegania siebie i innych jako podmiotów; przeżyć i intencjonalności działań. Tę kwestię bada szczegółowo np. teoria mentalizacji.

Przychodzi mi teraz do głowy sytuacja, kiedy pewna/y znajoma/y opowiadał/a o doświadczeniu zawodowym osób pracujących w jej branży. Mówiła, że odróżnia osoby, które mają 20 lat doświadczenia, od osób,  które mają* 20 razy 1 rok doświadczenia*. Mówiła, z pewnym bólem, o koleżankach i kolegach, którzy wydawali się, mimo bardzo wielu lat praktyki, nie uczyć na trudach i błędach, nie  modyfikować swoich metod, nie zmieniać się istotnie jako ludzie. Byłby to świetny przykład tego, jak bardzo można utknąć w swojej usztywnionej narracji o rzeczywistości i ciągle widzieć różne zjawiska tak, jakby były jednym i tym samym. Niejako w kółko opowiadać tę samą historię o jednak różnych osobach i sytuacjach. To strata zarówno dla siebie, jak i innych wokół nas.

Sądzę, że niejedna terapia polega właśnie w dużej mierze na przywoływaniu doświadczeń i wydobywaniu z nich nowej głębi, świeżych warstw, umożliwiając niejako przeżycie ich  poprzez pamięć na nowo, ale głębiej, bardziej wielowymiarowo. Czasem bardzo trudne wydarzenia można dzięki temu strawić i włączyć w całość organizmu tak, że przestają być bolesnym, czasem wręcz traumatycznym ciałem obcym, a stają się pokarmem dla wzrostu. 

Chciałbym skończyć to krótkie rozważanie zachętą do poszukiwania zarówno w tym, co możemy przeżyć, jak i w tym, co już przeżyliśmy, ważnych i dobrych nowych doświadczeń. Chcę przy tym wyraźnie zaznaczyć, że dobre doświadczenie nie oznacza jednoznacznie przyjemne. Ale to być może temat na kolejny krótki tekst…

Tomasz Jurczyk

PM

Plaster Miodu

Terapeuta

Zobacz więcej artykułów